Podstawowe błędy popełniane przez podróżujących do Kolumbii
Przed podróżą do Kolumbii warto zwrócić uwagę na najpowszechniejsze mity o tym kraju. Pozwalamy sobie je zdementować i, tym samym, zapobiec niektórym niesnaskom i rozczarowaniom podczas pobytu.
Kolumbia jest niedroga
Nic bardziej mylnego – bo Kolumbia nie jest krajem tanim. Można wręcz orzec, że jest to kraj drogi, jeśli porównamy z nim wycieczki do krajów turystyki masowej, takich jak Meksyk, Kuba czy Dominikana. Do Kolumbii nie docierają jeszcze takie rzesze zagranicznych turystów, jak dzieje się to w przypadku sąsiadujących z nią Ekwadoru czy Peru, gdzie ceny pewnych atrakcji czy hoteli są często nawet o połowę niższe, bo też klientów jest tam znacznie więcej. Skomplikowana sytuacja polityczna Kolumbii, temat bezpieczeństwa, ogromne odległości między poszczególnymi punktami turystycznymi, wysokie koszty benzyny, opłaty za szosy, itd. powodują, że ceny są tu wysokie. Warto to wziąć pod uwagę przed podjęciem decyzji o wyjeździe. Również poszczególne regiony kraju różnią się od siebie cenowo. Kierunki trudno dostępne, takie jak Amazonia, Pacyfik, karaibskie wyspy, pustynia La Guajira, 5 – kolorowa rzeka Caño Cristales na sawannie, itd. będą kosztować sporo, podczas gdy Region Kawy i okolice Bogoty, do których łatwiej dotrzeć, będą najtańszymi z regionów Kolumbii.
W Kolumbii można porozumieć się po angielsku
Kolejnym problemem w Kolumbii jest kwestia językowa. O ile w Bogocie i innych, dużych miastach istnieje szansa na porozumienie się w hotelu w języku angielskim (w hotelach wyższej klasy w recepcji zwykle zatrudniane są osoby mówiące po angielsku), o tyle poza hotelem, na ulicy, a zwłaszcza na prowincji kraju nie ma właściwie szans na „załatwienie” czegokolwiek w języku innym niż jedyny tutejszy język urzędowy – hiszpański. Warto więc przed pobytem w Kolumbii nauczyć się kilku najpotrzebniejszych słówek i zwrotów, co na pewno ułatwi nam wakacyjne funkcjonowanie.
W Kolumbii warto przemieszczać się drogą lądową
Wielokrotnie osoby niezorientowane w codzienności takiego kraju, jakim jest Kolumbia, sądzą iż najlepszą formą oszczędności na transporcie podczas podróży będzie pokonywanie odległości między poszczególnymi punktami drogą lądową. Nie biorą jednak pod uwagę faktu, że w Kolumbii nie ma autostrad, drogi często prowadzą przez wysokie góry i że odległości liczone są tutaj w godzinach a nie w kilometrach. Dla przykładu, trasa między Bogotą a Cartageną, która na mapie wynosi 1000 km, w rzeczywistości przekłada się na 17 godzin jazdy samochodem. Odcinek między Bogotą a słynącym z salsy Cali to 450 km, które pokonuje się samochodem przez około 9 godzin. Dodatkowo, należy wziąć pod uwagę, że w Kolumbii benzyna kosztuje niemal tyle samo co w Polsce, drogi (wszystkie, nawet te trzeciej kategorii) są płatne (koszt przejazdu to druga cena benzyny), na szosach często dochodzi do wypadków, zalewają je lawiny błota albo poszczególne jej odcinki blokowane są przez strajkujących (co w ostatnich latach zdarza się niezwykle często), a alternatywnej szosy nie ma. W rezultacie, chcąc zaoszczędzić na kupnie biletów samolotowych, turyści tracą mnóstwo czasu na przemieszczanie się lądem po kraju zamiast wykorzystać go na odkrycie największego na świecie Muzeum Złota czy wypicie kokosowej lemoniady na murach obronnych w Cartagenie.
W kolumbijskich hotelach jest zawsze ciepła woda
Otóż to… W ciepłych regionach Kolumbii, a więc w większości miejsc, do których docierają turyści, w hotelach, nawet tych wysokiej klasy, nie spotkamy się z ciepłą wodą pod prysznicem. O ile dla Kolumbijczyków jest to absolutnie normalne i przy dłuższym pobycie w Kolumbii nawet ciepłolubny Europejczyk może się do takiego zimnego prysznica w warunkach tropikalnych przyzwyczaić, o tyle dla świeżo przybyłego podróżnika z Polski zimny prysznic i umycie głowy w lodowatej wodzie jest nie do przejścia. Czasem może się więc okazać, że woda w morzu jest w Kolumbii cieplejsza niż ta płynąca z kurka.
W Kolumbii nie ma problemu z pstrykaniem zdjęć
Kolumbijczycy są narodem bardzo przyjacielsko nastawionym do turystów, do których nie są jeszcze przyzwyczajeni. Są chętni do pomocy, serdeczni i niezwykle otwarci. Nie lubią jednak, kiedy znienacka wyjmuje się przed nimi aparat fotograficzny i bez pytania o zgodę robi im się zdjęcie. Szczególnie negatywnie reagują na takie zachowanie rodzice dzieci i mieszkańcy karaibskich wysp, a najbardziej delikatnie należy obchodzić się z rdzennymi mieszkańcami, którym często wierzenia nie pozwalają na występowanie na zdjęciach. Jeśli chcemy uwiecznić na fotografii czyjąś twarz, najlepiej zapytać osoby, czy zgadza się na wykonanie zdjęcia. Najprawdopodobniej odpowiedz będzie pozytywna. Warto więc o takie pozwolenie się zwrócić i nie narażać się na przykre sytuacje.
Kolumbię można odkryć podczas jednej podróży
Kolumbia jest krajem tak zróżnicowanym pod względem geograficznym, klimatycznym i kulturowym, że odkrycie wszystkich jej uroków podczas tylko jednej podróży jest naprawdę niewykonalne. Trzeba by tutaj spędzić długie miesiące, a i tak nie udałoby nam się odkryć wszystkiego. Kolumbia to wysokie Andy, Karaiby, Amazonia, region sawanny i wybrzeże Pacyfiku. To dodatkowo wulkany, pustynie, parki narodowe, rezerwaty, wyspy, itd. Nie bez powodu, Kolumbia określana jest jako „kraj wielokrotnych powrotów”. Odwiedzenie tych wszystkich miejsc podczas jednego, najczęściej około 2 – tygodniowego pobytu, jest po prostu niemożliwe. Dlatego podczas pierwszego kontaktu z Kolumbią wybierz kierunki, które najbardziej zwracają Twoją uwagę. Jeśli kraj przyciągnie Cię i zachwyci, dlaczego nie pomyśleć o powrocie za kilka lat i odkryciu tych miejsc, których nie udało się zobaczyć przy pierwszej wizycie?